6 marca 2013

Rozdział 2.

Z rana obudziły mnie wrzaski rodziców. Na sam ich głos zrobiło mi się niedobrze. "nie ma to jak poranna konfrontacja ze wściekłymi rodzicami, eh". Niechętnie zwlokłem się z łóżka i ubrałem w pierwsze lepsze ciuchy. Na później odłożę sobie prysznic, lepiej ich nie denerwować.

Schodząc po schodach o mało co się nie wywaliłem, co zauważył ojciec, który widząc to mnie wyśmiał.
"tak, piękna ze mnie sierota, nie ma co..". Szybko przybrał poważny wyraz twarzy. Dopiero teraz zauważyłem matkę siedzącą w salonie.
- Chcieliście czegoś ode mnie? Jest dopiero.. dziesiąta- skrzywiłem się patrząc na zegarek wiszący na ścianie.
-Godzinę temu dzwonił twój nauczyciel od chemii i biologii.. Ostrzegaliśmy cię już na początku roku, że jeśli nie poprawisz ocen z tych przedmiotów, to tego tak nie zostawimy.. - tu spojrzał na mnie surowo. Prychnąłem. "No i co tu zrobisz, korepetycje załatwisz? JAASNEE". Nic nie odpowiedziałem.
- Postanowiliśmy z twoją matką- mężczyzna posłał kobiecie krótkie spojrzenie - że wyjedziesz uczyć się do szkoły z internatem, w Tokio- zrobił pauzę czekając na moją reakcję. Otwierałem usta, ze zdziwienia, chciałem coś powiedzieć, lecz odjęło mi mowę. "Dlaczego do cholery?! Nie mogę od tak sobie wyjechać! ".
- Jedziesz już jutro z rana, będziesz miał dwa tygodnie na zapoznanie się ze szkołą- mama nie odzywała się ani słowem. Spojrzałem na nią błagalnie, jednak ona zaraz odwróciła wzrok. W końcu zebrałem się na to, aby odpowiedzieć.
-Ale dlaczego?! Mogę to poprawić w końcu! - przez chwilę była nieprzyjemna cisza. "jednym plusem będzie to, że na co dzień będzie pełno lasek, hmmm" uśmiechnięty spojrzałem na podłogę.
Głos zabrał ojciec.
- Za późno już na poprawy. Będziemy Ci przesyłać co tydzień pieniądze. I żebyś mógł się skupić całkowicie na nauce, pójdziesz do szkoły dla chłopców.

...

Gdybyście teraz mogli zobaczyć moją minę.. Nie wytrzymałem.
- Jak to szkoła dla chłopców?! JA NIE CHCĘ! - prawie wrzasnąłem.
rodzice zignorowali mój wybuch i odesłali do pokoju.
- Zacznij się pakować, jeszcze dziś powiadomimy twoją szkołę o przeniesieniu do internatu.
"Świetnie, cholera, ŚWIETNIE.  Zapowiada się beznadziejny rok".
Nie zwracałem uwagi na to, że potrąciłem wazon, po którym teraz leżały tysiące małych kawałków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz